dedukcja dedukcja
653
BLOG

Zgoda i teściowie

dedukcja dedukcja Polityka Obserwuj notkę 18

   Nie mogę już dłużej patrzeć jak obywatele kompletnie nie rozumieją przekazu prezydenta. Przecież Bronisław Komorowski ograniczył już swój przekaz do trzech spraw, a właściwie jeśli pominąć temat nieistotny dla ogółu, skierowany do wąskiej branżowej grupy hodowców drobiu na Mazurach, to do dwóch. 

   Pierwszą kwestią jest odmieniana wzdłuż i wszerz zgoda i bezpieczeństwo, bezpieczeństwo i zgoda, zgoda, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo i zgoda. Jednak za niezrozumienie tego hasła nie należy winić sztabu wyborczego prezydena ani wyborców, powstało ono na skutek pewnej niezręczności. Pierwotnie hasło to miało brzmieć zgoda i teściowie, ale mogłoby to być poczytane jako prywata urzędującego prezydena i teściów zamieniono na wypróbowane już od dawna bezpieczeństwo. Nie dziwmy się prezydentowi, że chciał w ten sposób uhonorować osoby mu bliskie, bo przecież taki teść to skarb. Jeśli trzeba napisze pracę, może też ze starego safaduły zrobić prezydenta i to bez wyborów, bez jednego, słownie jednego, oddanego głosu, można też ubiegać się o trzecią kadencję, chociaż w konstytucji zapisane są dwie. Tak na dobrą sprawę jeśli patrzymy na historię Polski od końca wojny, przez 1956, wydarzenia na wybrzeżu, Radom, Solidarność i okrągły stół to bez teściów, nic się nie działo. Zgoda też jest pomysłem teściów, co jak co, ale nastroje społeczne wyczuwają oni znakomicie. Polacy jako naród tolerancyny nie lubią ruszać się z byle powodu, ale jak już ktoś podniesie rękę na ich odwieczne świętości to muszą przynajmnej spalić jakiś komitet, może paść na wyborczy. W przeciwieństwie do społeczeństw zachodnich u nas imponderabilia stoją wyżej od pieniądza i władzy, a nasze obecne władze mają ostatnio dużo w tym względzie na sumieniu. W Polsce nie będzie nigdy zgody na hańbienie munduru, wyklinanie zmarłych i męczenie wdowów, coś pękło, niezadowolenie narasta, stąd ta taktyczna zgoda, jako prawda etapu.

   Drugim, ostatnim oraz niedostrzeganym i lekceważonym, chociaż nie mniej ważnym zagadnieniem poruszanym w przemówieniach prezydenta jest jego profetyczne, tak jak wieszczenie o lataniu i zmianach, my i tak wygramy. Prezydent nie mówi wygram, będę waszym prezydentem mówi my i opierając się na przywołanej już powojennej historii Polski wydaje się, że to my to znaczy on i teściowie. Używa przy tym zwrotu i tak, bo przecież teściowie są wszędzie, w komisjach, przy serwerach, co to dla teściów policzyć głosy, pestka, nie takie zadania już wykonywali. Sprawa wygląda na zatwierdzoną i przesądzoną podobnie jak to było w przypadku lotu prezydenta.

   Przekaz jest więc arcyboleśnie prosty, możecie sobie głosować jak chcecie, a i tak wygrają teściowie. Na zakończenie mam tylko jedną prośbę, proszę, jak już będzie po wyborach, teściowie będą otwierali szampana, a za oknem będzie bezpieczeństwo nie dajcie na to swojej zgody.

dedukcja
O mnie dedukcja

Jestem wszędzie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka