Właśnie przed chwilą TVN pokazała i opisała w swojej korespondencji z Wenecji ogromny sukces filmu naszego mistrza pt. ,,Wałęsa.Człowiek z nadziei". Jak doniósł korespondent jest on ogromnym sukcesem na tym festiwalu. Wspaniała gra aktorska i doskonałe recenzje we Włoskiej prasie, wróżą temu filmowi świetlaną przyszłość. Cała Polska może być dumna z tego wydarzenia, ale mnie zaniepokoiła jedna sekwencja z tej relacji. Otóż pan redaktor jako plener do korespodencji wybrał wspaniały wielogwiazdkowy hotel, kilkaset euro za pokój, usytuowany nie przy pięknym bulwarze, ale jak to zwykle bywa w Wenecji przy zatoce. W czasie gdy pan redaktor roztaczał przed nami wizję bogatej Europy, kamerzysta ukazywał nam ten luksus w pełnej krasie eksponując piękną motorówkę przycumowaną przy pomoście hotelu, można by rzec że obsadzonej w roli głównej tej relacji. Nie wiem czy tą motorówką przypłynął wieli reżyser i jego wspańiała ekipa, nie wiem też czy w filmie gra motorówka, ale wiem jedno ta motorówka nie znalazła sie tam przypadkowo. Powiem więcej ta motorówka znalazła się tam celowo. I teraz rodzi się pytanie czy to geniusz pana redaktora, czy pomysłowość kamerzysty, czy to może sam nasz mistrz wprowadził ten element do relacji z tego festiwalu, żeby podnieść stopień dramaturgii na wyższy poziom. Był to zabieg genialny, który przynajmniej w moim przypadku zasiał niepokój i ludzką nadzieję, będzie motorówka czy nie. A może się mylę, może to zbieg okoliczności, a może opatrzność lub zwykły przypadek. Może ta luksusowa motorówka wyłaniająca się z chaosu bogatej Europy, jak zwykła motorówka z mroku bałtyckiego portu była efektem niezamierzonym. Jeśli tak to redaktorze, kamerzysto czy może nasz mistrzu, musicie staranniej dobierać plenery, nie pchajcie się więc na salony Europy, bo możecie wywołać niewskazane reakcje w naszych sercach, może lepiej pojechać z premierą na festiwal do Moskwy. Tam trudniej o motorówki, chociaż kto wie co lepsze, bo tam o skojarzenia łatwiej.
